Kategorie
Bez kategorii

O początkach turystyki w Mielnie – Historyczne piątki #5

Witajcie w 5 tygodniu #historycznepiątki 🗺️ ⏳

Dzisiaj wracamy do początków turystki w Mielnie.

Turystka w historii Mielna jest zakorzeniona od bardzo dawna, a jej początki sięgają połowy XIX wieku. Jednak początki podróżowania i turystyki sięgają już starożytności. Ludzie podróżowali nie tylko do miejsc związanych z kultem religijnym, ale także do miejsc związanych ze sportem – w starożytnej Grecji podróżowano do Olimpii specjalnie na starożytne igrzyska olimpijskie czy do Rzymu, aby zobaczyć walki gladiatorów.

Thomas Cook stał się pionierem turystyki i wypoczynku. Założył on w Anglii pierwsze biuro podróży i był organizatorem pierwszej zorganizowanej wycieczki, która odbyła się pociągiem na trasie Leicester–Loughborough. Początkowo podróżowano do historycznych miast takich jak : Rzym, Paryż czy Wenecja. Jednak z biegiem czasu gdzieniegdzie można było usłyszeć o leczniczych właściwościach kąpieli wodnych. Co przełożyło się na ciekawości ludzi i początek podróżowania do nadmorskich miasteczek.

Letnicy zaczęły spędzać czas w nadmorskich kąpieliskach w tym w Mielnie, a właściwie w Großmöllen już  XIX wieku. Großmöllen leżało we wschodniej części Prus w prowincji Pomorze (niem. Provinz Pommern) w rejencji koszalińskiej (niem. Regierungsbezirk Köslin). Małe miasteczko z dala od zgiełku przyciągało turystów z wielkich miast. W 1897 roku, aż  2/3 turystów przebywających w Mielnie pochodziło z Berlina. Początkowo podróżowano omnibusami, później tzw. Małą Koleją, aż do 1913 roku kiedy to w Koszalinie powstała Koszalińska Kolej Plażowa. Kurs trwał 40 min do Mielna, a 50 min do Unieścia.

A tak wyglądał przebieg trasy: Koszalin dworzec kolejowy (Köslin Bahnhof) – Dworcowa (Eisenbahnstraße) – Armii Krajowej – Morska (Buchwaldstraße) – Leśnictwo Mścice (Buchwald) – Mścice: Koszalińska (Gudenhagen) – trasa dawnej Małej Kolei (Kleinbahn) przez Strzeżenice (Gross Streitz) – Mielno dworzec kolejowy (Grossmöllen Bahnhof) – Mielno (Grossmöllen): Lechitów (Kösliner Straße, Seestraße), Bolesława Chrobrego (Wilhelmstraße) – Unieście (Nest): 6-Marca (Dorfstraße), Suriana (Dorfstraße) – okolice WDW Rewita (Berliner Kinderheim).

Mielno miało do zaoferowania kilka nowych pensjonatów, w których oferowano garaże i dietetyczną kuchnię. Największy z nich hotel Brottchera (dawny budynek FWP Jantar)  posiadał 50 miejsc noclegowych. Tak jak w dzisiejszych czasach pokoje z własną łazienką były droższe, a ceny wynajmu na sezon letni wzrastały 1/3 ceny. Oprócz kąpieli w Morzu Bałtyckim przewodniki polecały spacer po Mielnie i przejażdżkę koleją plażową. Można było również odwiedzić rozciągający się wzdłuż plaży las przez, który Mielno sąsiadowało z mniejszymi wsiami. Dużą popularnością cieszyły się także, Chłopy i Sarbinowo.

Wiecie, że na plażach do 1881 roku obowiązywał zakaz wspólnych kąpieli kobiet i mężczyzn. Kobiety mogły przebywać na plażach od 8:00 do 10:00 rano i od 13:00 do 15:00, mężczyźni zaś od 6:00 do 8:00 i od 17:00 do 19:00.

Przy plażach znajdowały się kawiarnie, najbardziej znana to Cafe Hohenzollern (dawny Floryn). W kawiarniach tętniło życie towarzyskie. Organizowano pokazy filmowe, plenerowe koncerty muzyki w pobliskiej muszli koncertowej. Dla zmotoryzowanych organizowano wspólne wyjazdy na Górę Chełmską lub Gąsek.

Nie wszyscy turyści korzystali z uroków wody, często można było ich spotkać spacerujących, czytających książki lub oglądających zabawę najmłodszych. Jednak zdarzali się tacy, którzy chętnie pluskali się w wodzie. Wtedy musieli zaopatrzyć się w specjalny strój, który znacznie różnił się od współczesnych strojów kąpielowych.

Zobaczcie jak wyglądał stroje na przełomie XIX/XX wieku  https://www.lisak.net.pl/blog/?p=24123 , https://www.lisak.net.pl/blog/?p=24168 , https://www.lisak.net.pl/blog/?p=4923

Po wojnie szybko zaczęto podróżować i organizować sobie czas wolny. Za sprawą Funduszu Wczasów Pracowniczych, które powstały w 1949 roku. FWP stało się polskim Thomasem Cookiem, dzięki któremu miliony Polek i Polaków wyjechało na pierwsze wakacje. Fundusz posiadał monopol w zakresie organizacji turystyki dla pracowników i tak pracownicy z nad morza mogli pojechać w góry, a pracownicy z centralnej Polski nad morze. Według danych z 1986 roku w Mielnie działało 5 zespołów wypoczynkowych – Domy Wczasowe Bandera (9 budynków i 76 miejsc), DW Dar Pomorza (7 budynków, 171 miejsc), DW Perła (8 budynków, 88 miejsc), DW Jantar i Albatros łącznie 430 miejsc oraz DW Jutrzenka, Świt, i Słoneczna łącznie 390 miejsc.  W Sarbinowie znajdowały się dwa zespoły FWP z 13 budynkami i łączną ilością miejsc 274. Natomiast w Chłopach były tylko 4 budynki z 74 miejscami.

 

Źródła:

„Mieleńskie opowieści” – Zbigniew Franczukowski

https://jedynka.polskieradio.pl/artykul/2988522,Nadmorskie-kurorty-zdroje-i-bady-w-XIX-wieku

https://pl.wikipedia.org/wiki/Fundusz_Wczas%C3%B3w_Pracowniczych

https://polska-org.pl/8713993,Koszalin,Koszalinska_Kolej_Plazowa_tramwaj_plazowy.html

https://www.zwiedzajmielno.pl/historia-mielna/gro%C3%9Fm%C3%B6llen-1266-1945

Kategorie
Bez kategorii

Czarownica z Pomorza Zachodniego – Historyczne piątki #4

🌊 Witajcie w czwartym tygodniu #historycznepiątki
Dzisiaj obchodzimy Dzień Kobiet to i temat dzisiaj będzie o kobiecie.

Ta historia wydarzyła się na przełomie XVI wieku i jest związana z Pomorzem, a dokładnie ze Szczecinem. Dzisiaj o Sydonii von Borck szlachciance ze znamienitego pomorskiego rodu, która została uznana za czarownicę.

Sydonia von Borck urodzona w 1548 roku w Strzmielach jako szlachcianka ze znamienitego pomorskiego rodu. Była córką hrabiego Otto von Borck’a. Jako najmłodsza z rodzeństwa była bardzo rozpieszczana przez rodziców, co później przełożyło się na niej dalsze życie. Mając około 16-17 lat trafiła na dwór księcia Filipa z dynastii Gryfitów w Wołogoszczy.  Została dwórką księżnej Amelii, tam właśnie poznała ich syna – Ernesta Ludwika. Zakochana Sydonia szybko przyjęła zaręczyny. Zakochana bez pamięci dziewczyna nie widziała nikogo poza swoim wybrankiem. Jednak zaręczyny młodej pary nie podobały się rodzicom pana młodego. Pod presją rodziny książę Ernest zerwał zaręczyny z Sydonią. Zraniona dziewczyna według legendy natychmiast opuściła dwór w Wołogoszczy, a kiedy Ernest poślubił księżniczkę brunszwicką, miała go przekląć wraz z rodziną. Miała zapowiedzieć że „nie minie 50 lat, a ród Gryfitów wyginie”. I może nie byłoby w tym nic dziwnego. Zwykłe słowa rzucone w gniewie, gdyby nie fakt, że za kilkadziesiąt lat bezpotomnie umrze książę Bolesław XIV – ostatni Gryfita. Po jego śmierci Księstwo Gryfitów zostało podzielone między Brandenburczyków i Szwedów.

Po opuszczeniu dworu w Wołogoszczy życie Sydonii zmieniło się w pasmo nieszczęść. Odrzucała kolejne zaręczyny. A jej trudny charakter nie pomagał w codziennym życiu. Po śmierci matki Sydonia i jej siostra zgodziły się zrzec się majątku na rzecz brata, który miał im wypłacać rentę i zaopiekować się nimi. Jednak brat szybko ożenił się i siostry musiały opuścić rodzinny majątek i dochodzić swoich praw w sądzie. Do dziś zachował się liczne dokumenty świadczące o zawiadomieniach czy zeznaniach Sydonii. W 1604 r. przepełniona poczuciem krzywdy, przegrana i kompletnie bez pieniędzy, zdecydowała się wstąpić do zakonu w Marianowie, który niegdyś był finansowany przez jej rodzinę. Z racji wieku i pochodzenia została zastępcą przełożonej. Lecz po roku opuściła klasztor z racji zatargów z współtowarzyszkami. Określano ją jako osobę kłótliwą. Coraz częściej izolowała się od ludzi, otaczała zwierzętami i zaczęła interesować się ziołami.

A w jaki sposób można było poznać, że dana osoba jest czarownicą w nowożytności?  Musiała mieszkać na uboczu, była wdową lub w podeszłym wieku kobietą, która nie wyszła za mąż. Interesującą się ziołami i ziołolecznictwem. Zresztą do posądzenia kobiety o byciu czarownicą wystarczyły fałszywe zeznań dwóch osób i już sąd mógł orzec o winie kobiety.

Procesy o czary nasiliły się w okresie reformacji za sprawą dwóch niemieckich dominikanów ( Heinrich Kramer i Jakob Sprenger), którzy w 1487 roku opublikowali traktat „Malleus Maleficarum” czyli „Młot na czarownice”, który stał się podstawowym podręcznikiem tzw. łowców czarownic. Szacuje się, że ogółem mogło zginąć nawet milion osób. Jednak według zachowanych oficjalnych dokumentów dotyczących procesów o czary skazanych jest ponad 100 tysięcy. Na terenach Polski według historyków proces o czary wytoczono 1316 osobom, z czego 1174 to kobiety.

Ale wróćmy do historii Sydonii. W 1619 roku o czary oskarżają ją dwie inne mieszkanki klasztoru w Marianowie. Sydonia von Borck została oskarżona o morderstwa przy pomocy czarów, o praktyki wróżbiarskie czy cielesne stosunki z diabłem. Kobieta początkowo nie przyznaje się do winy, została więc poddana brutalnym torturom. Ich przebieg opisują zachowane do dziś akta z procesu, które liczą ponad 1000 stron. Wyrok śmierci wydano 1 września 1620 roku. Sydonię ścięto przed Bramą Młyńską (obecnie wlot ulicy Staromłyńskiej w Szczecinie), a ciało spalono na stosie. Jako szlachcianka nie mogła zostać spalona żywcem jak inne kobiety posądzone o czary.

Kilkadziesiąt lat później dowiedziono, że Sydonia została niesłusznie skazana. Jej wizerunek stał się rozpowszechniany, a nawet zaczęto pisać o niej romanse czy legendy.  Tragiczny los Sydonii sprawił, że stała się najbardziej znaną pomorską szlachcianką posądzoną o czary i nawet 400 lat po jej egzekucji wciąż się o niej mówi.

Jeśli chcielibyście przybliżyć sobie historię Sydonii to w 2023 roku Elżbieta Cherezińska wydała książkę pt. „Sydonia. Słowo się rzekło”, dostępna jest ona w mieleńskiej bibliotece (ul. Chrobrego 13) –  http://www.biblioteka.mielno.pl/

Sydonia. Słowo się rzekło'. Premiera powieści o słynnej szlachciance straconej w Szczecinie za czary

Natomiast na darłowskim zamku (ul.Zamkowa 4) możecie zobaczyć jak wyglądała cela osoby posądzonej o czary czy przyrządy tortur, których używano w XVI i XVIII wieku. – https://www.zamekdarlowo.pl

Więcej o Sydonii – https://www.youtube.com/watch?v=tE4OhnMF5QI

Źródła:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sydonia_von_Borck

https://gryfici.fundacjabielik.pl/w-kregu-tajemnic-czarownica-z-marianowa/

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2021/05/31/sydonia-von-borck-ta-potezna-czarownica-podobno-doprowadzila-do-zaglady-ksiazecy-rod/

Kategorie
Bez kategorii

Komunikat

Z powodu wyjazdu na Targi Berlińskie 7 marca nasz punkt będzie zamknięty. Zapraszamy w piątek /08.03/ od godziny 10:00

Kategorie
Bez kategorii

Dzień Kobiet w Skarbnicy Wioski Rybackiej w Chłopach

Kochane Kobiety Gminy Mielno ❤️🥰😘
Już w piątek o 16:00 zapraszamy Was do świętowania w Skarbnicy.
Szczególne podziękowania składamy na ręce naszej wspaniałej twórczej otwartej energetycznej grupy fotograficznej z Centrum Kultury w Mielnie za przeprowadzenie sesji studyjnych dzięki którym powstały setki wspaniałych zdjęć.
Wystawę uroczyście otworzymy z Wami w piątek o 18:00.
Ekspozycja będzie otwarta dla zwiedzających do końca marca w godzinach pracy Skarbnicy.
Kategorie
Bez kategorii

Kaziukowe serca – Historyczne piątki #3

Witajcie w trzecim tygodniu #historycznepiątki!

4 marca przypada święto św. Kazimierza wiecie, że zwyczaj związany z tym świętem jest powiązany z naszymi okolicami? 🍪🤎

Kaziukowe serca to pierniki, które są wypiekane 4 marca przypadające w dniu imienin Kazimierza. Dawniej pierniki wypiekało się z ciasta na miodzie, z dużą ilością przypraw, by były „królewskie” w smaku. Receptura pierników była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Serca piernikowe sprzedawane na jarmarku kaziukowym w przedwojennym Wilnie wyróżniały się kolorowymi zdobieniami z lukru, zdrobnieniami imion lub  ozdabiano je dopiskami „Ja Ciebie kocham…”, czy  „Kocham Cię…” i były takim prekursorem dzisiejszych Walentynek.

No dobrze, skoro wiemy czym są kaziukowe serca, to kim właściwie był ten Kaziuk?
Był drugim synem króla Kazimierza IV Jagiellończyka i wnukiem Władysława Jagiełły, który po śmieci został kanonizowany przez papieża Klemensa VIII. Stał on się pierwszym świętym patronem Litwy oraz młodzieży litewskiej. W 1639 roku relikwie po zmarłym zostały przeniesione do kaplicy ufundowanej przez Zygmunta III i Władysława IV Wazów. Było to dostojne wydarzenie na które zostało zaproszone wielu europejskich monarchów. Właśnie z tym wydarzeniem historycy wiążą początki jaramarków kaziukowych.

Początkowo były one jednodniowym wydarzeniem, lecz w 1827 roku kupcy z Wilna wystąpili do rady miejskiej o wydłużenie przywileju jarmarcznego na kilka dni. Poskutkowało to tym, że kolejne jarmarki rozszerzono o kilka ulic. Na jarmarku oprócz kaziukowych serc można było kupić obwarzanki, zioła lecznicze, palmy czy wyroby garncarskie. Tradycja kaziukowych jarmarków przetrwała na Litwie do teraz. Kilkakrotnie zmieniały miejsce, jednak przetrwały czasy wojny i komunizmu. Jarmark rozpoczynał się zawsze w dniu św. Kazimierza. Pochodom towarzyszył orszak przebierańców i handlarzy, a od 1935 roku na czele takiego pochodu jechał przebrany za św. Kazimierza Wilnianin.

A tak wyglądał jarmark w Wilnie w 1939 roku – https://www.youtube.com/watch?v=iTeWp1Ot6Mw

W tekście wspominamy, że historia pierników i jarmarków pochodzi z Litwy, ale jakim sposobem stały się one produktem regionalnym Koszalina czy Świdwina? Dzięki Kresowianom, którzy po wojnie przybyli na tereny Pomorza Zachodniego. Kiermasze kaziukowe zostały zainicjowane przez stowarzyszenia kresowian. Pierwsze Kaziuki odbyły się w Świdwinie 1992 roku z inicjatywy działaczy Towarzystwa Miłośników Wilna i Kresów Wschodnich. A w Koszalinie zorganizowano po raz pierwszy w parafii pod wezwaniem Świętego Kazimierza w 2000 roku z inicjatywy Tadeusza Gasztolda – z urodzenia wilnianina, historyka oraz dokumentalisty. To właśnie za jego namową Pani Irena Śmiałek podjęła się próby odtworzenia zwyczaju wypiekania kaziukowych serc. W 2018 roku kaziukowe serducha zostały wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych sporządzaną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

O przepis na kaziukowe serducha ciężko, bo przepis jest pilnie strzeżony i przekazywany z pokolenia na pokolenie. Jednak znaleźliśmy ciekawy przepis z książki kucharskiej „Kuchnia polska” z 1962 roku! I nasze pierniki wyszły tak 😉

A czy Wy pieczecie kaziukowe serducha w swoich domach? Jeśli tak, pokażcie je nam!

A to przepis na pierniki z 1962 roku 😉

 

Więcej o jarmarku wileńskim i kaziukach – https://www.youtube.com/watch?v=VNs9ulDFPDg i https://www.youtube.com/watch?v=uHCZHVgOpxM

Źródła:

https://dzieje.pl/dziedzictwo-kulturowe/w-wilnie-rozpoczely-sie-kaziuki

https://nikidw.edu.pl/2021/03/05/kaziuki-jarmark-odpustowy-w-dzien-sw-kazimierza/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kaziuk

http://dlibra.tu.koszalin.pl/Content/1459/2021_NT60.pdf

Kategorie
Bez kategorii

KOMUNIKAT

Kategorie
Bez kategorii

Gryfici. Władcy Pomorza – Historyczne piątki #2

Witajcie w drugim tygodniu #historycznepiątki . Dzisiaj przedstawimy Wam pomorską dynastię Gryfitów.

Historia członków rodu Gryfitów to idealny scenariusz na film, znajdziemy w nim króla pirata, księcia porwanego przez koszalińskich kupców czy czarownicę zakochaną w księciu, ale zacznijmy od początku.

Jeśli mielibyśmy spytać Was jaka dynastia władała ziemiami Polski jako pierwsza każdy wskazałby na dynastię Piastów. Jednak ziemiami Pomorza Zachodniego, po krótkim panowaniu Piastów zaczęli władać Gryfici, którzy jak się okazuje mogli być spokrewnieni z Piastami. Jest to jedna z kilku hipotez. Historycy doszukują się wspólnego przodka z dynastią Sobiesławiców (dynastia władająca Pomorzem Gdańskim) lub z dynastią Świebodziców (ród rycerski z Małopolski). Dynastia Gryfitów wykształciła się we wczesnym średniowieczu i panowała przez ponad 600 lat nad ziemiami na południowym wybrzeżu Morza Bałtyckiego, zwanymi Księstwem Pomorskim. Obejmowało ono tereny po dwóch stronach Odry. Od wyspy Rugii i takich miejscowościach jak Barth, Starslund na terenie dzisiejszych Niemiec po Lębork.

A skąd nazwa Gryfici? Nazwa dynastii Piastów czy Jagiellonów pochodzi od protoplastów rodu Piast Kołodziej czy Władysław Jagiełło, a protoplastą Gyfitów był… Warcisław I. To skąd Ci Gryfici? Nazwa rodu Gryfitów ukształtowała się dopiero w wieku XV i została zaczerpnięta od znajdującego się w herbie Gryfa. W takim razie co ma wspólnego gryf (mityczne stworzenie kojarzone m.in. z Egiptem czy Mezopotamią) z krainą leżącą przy Morzu Bałtyckim? Od pieczęci księcia Kazimierza II Dymińskiego (1180-1220) – to on jako pierwszy użył w swojej pieczęci symbol gryfa. Uważa się, że to kupcy i krzyżowcy „przywieźli” gryfa na Pomorze. Gryf był tak ważnym symbolem dla władców księstwa pomorskiego, że nawet niektóre nazwy miast rozpoczynały się od słowa „gryf” – Gryfice, Gryfino czy Greifswald.

Zamki Gryfitów do dziś stoją nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech, Danii czy Szwecji. Nie wszystkie przetrwały do dzisiejszych czasów. Renesansowy zamek w Koszalinie, którego inicjatorem był Kazimierz VII książę bytowsko-darłowski spłonął w 1718 roku. Zamku już nigdy nie odbudowano.

Skoro zamki były budowane po drugiej stronie Odry czy to znaczy, że Gryfici mówili w języku niemieckim? Otóż nie, możni z początków dynastii posługiwali się językiem słowiańskim, dzięki czemu porozumiewali się z polskimi królami bez udziału tłumaczy. Dziś pozostałością języka słowiańskiego jest język kaszubski. Dopiero XVI wieku język niemiecki stał się językiem, którego używali codziennie kiedy to rozpowszechniła się religia Lutra, którą władcy Pomorza przyjęli.

Historię i dzieje rodu możecie poznać w trzech zamkach – w Szczecinie, Darłowie i Słupsku, które znajdują się na „Szlaku Gryfitów”. Szlak Gryfitów jest turystycznym międzynarodowym szlakiem kulturowym wiodącym przez cztery nadbałtyckie kraje : Polskę, Niemcy, Szwecję i Danię. Jego tematem  jest historia i dziedzictwo jednej z najdłużej panujących w Europie dynastii. Obejmuje on nie tylko zamki i siedziby książąt, ale także kościoły, katedry czy muzea posiadające w swoich zbiorach własność Gryfitów. Dziedzictwo Gryfitów jest wciąż żywe na Pomorzu Zachodnim nie tylko przez rewitalizacje miejsc związanych z książętami pomorskimi, ale także przez badaczy pomorskich, którzy nadal badają początki dynastii czy kluby sportowe, rowerowe w których nazwie jest „gryf”. 

Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie
ul. Korsarzy 34 Szczecin
https://zamek.szczecin.pl/

Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie
ul. Zamkowa 4 Darłowo
https://www.zamekdarlowo.pl/

Zamek Książąt Pomorskich w Słupsku
ul. Dominikańska 5-9 Słupsk
https://muzeum.slupsk.pl/

Poznaj Szlak Gryfitów – https://www.youtube.com/watch?si=CFT_J2zFGpQaOH6j&embeds_referring_euri=https%3A%2F%2Fturystyka.wzp.pl%2F&source_ve_path=Mjg2NjQsMTY0NTA2&feature=emb_share&v=O7y0F5P1Hwc

Więcej o szlaku – https://infoludek.pl/turystyka/dokad-zmierza-szlak-gryfitow/

Źródła:

https://gryfici.fundacjabielik.pl/

https://prestizkoszalin.pl/2016/04/o-gryfitach-prawdziwych-panach-pomorza/

„Znak Gryfa. Gryfici i ich pomorskie dziedzictwo. Materiały z sesji naukowej 29.09.2014r.”

Szlak Gryfitów – Bałtycki przewodnik turystyczny

Kategorie
Bez kategorii

KOMUNIKAT

Kategorie
Bez kategorii

Ebooki kryminanlno-sensacyjne z Mielnem w tle

Chcesz poznać klimat dawnego Mielna i poznać sensacyjno- kryminalne historie z Mielnem w tle? Ebooki autorstwa Sabiny Kruszyńskiej dostępne na stronach empiku – https://www.empik.com/szukaj/produkt…
My zabieramy się do czytania, a Wy? 🤓
Kategorie
Bez kategorii

Światło w morzu – Historyczne Piątki

🌊 Witajcie! Dzisiaj chcielibyśmy zaprosić Was na fascynującą podróż po historii Pomorza Zachodniego. 🏰📚

Razem będziemy odkrywać tajemnice naszego pięknego regionu, poznawać jego wyjątkowe miejsca, wydarzenia i spotykać się z niezwykłymi postaciami. 🗺️🌅

Przygotujcie się na 5 historii, które przeniosą Was w czasie i pozwolą lepiej zrozumieć naszą małą ojczyznę. 🏖️🏰 Dołączcie do nas w #historycznepiątki i razem odkryjmy historię Pomorza Zachodniego! #PomorzeZachodnie

Dziś opowiemy Wam o latarniach morskich.

Najwyższa ma 133 m i znajduje się w Arabii Saudyjskiej, najstarsza  została przez Rzymian między 98 a 117 rokiem n.e. i wciąż działa!  Natomiast największa w Polsce znajduje się w Świnoujściu.

Historia latarń morskich zaczyna się już w starożytności kiedy to na  brzegach skał rozpalano pochodnie, później zaczęto stosować tzw. Bilzy w kształcie żurawia, które dostarczały światło nad brzeg morza. Na terenie  Polski pierwsze wzmianki o pierwowzorach latarń szacuje się na rok 1070. Latarnie budowano horyzontalnie w promilu 500 mil, każda musiała wyglądać inaczej, by marynarze nie pomylili się. Na świecie jest ich około 18 tysięcy, a na polskim wybrzeżu czynnych jest 15 latarni z czego 7 Pomorzu Zachodnim. Budowano je w celu zapewnienia bezpieczeństwa żeglarzom i nawigatorom na morzu. Przed wynalezieniem latarni morskich, żeglarze mieli trudności z nawigacją w nocy lub w trudnych warunkach pogodowych, co często prowadziło do wypadków i utraty życia. Budowa latarni morskich umożliwiła żeglarzom orientację na morzu, dzięki czemu mogli uniknąć niebezpiecznych obszarów, jak np. skały, mielizny czy rafy. Latarnie morskie są wyposażone w silne źródło światła, które widoczne jest z daleka, co umożliwia żeglarzom ustalenie swojej pozycji i bezpieczne prowadzenie statku. W Polsce latarnie przestano budować w latach 50. XX wieku.

A jak to się stało, że to właśnie w Gąskach zbudowano latarnię? Na wysokości miejscowości Funkenhagen (Gąski) liczne statki opadały na mieliźnie lub rozbijały się o brzeg. Dlatego właśnie w połowie XIX w. zdecydowano o budowie latarni morskiej. Prace rozpoczęto w 1876 roku i zakończono pod koniec 1877 roku. A oficjalne otwarcie przypadło na 1878 rok, a dokładnie na 1 stycznia 1878. Koszt budowy wyniósł 20 600 marek niemieckich. Czerwone cegły, z której zbudowana jest latarnia dostarczano ze statków poprzez prowizoryczny mostek. Z latarni do brzegu jest 112 m! Wysoka na 49,8 m (druga co do wielkości na Pomorzu Zachodnim) i na szczyt prowadzi 226 krętych schodków.

Podczas II wojny światowej latarnia w Gąskach została częściowo zniszczona. Po wojnie została odbudowana i wznowiła swoją działalność już 1948 roku. Szybko stała się atrakcją turystyczną. I jednym z najważniejszych jakie trzeba odwiedzić będąc w gminie Mielno.

Przez północną część Polski biegnie „Szlak Latarń Morskich” znajduje się na nich 7 latarni : Świnoujście, Kikut, Niechorze, Kołobrzeg, Gąski, Darłowo i Jarosławiec. Tylko latarnia Kikut jest wyłączone ze zwiedzania, ponieważ jako jedyna nie jest obsługiwana przez latarników.

Budowa latarni morskich to już przeszłość jednak są one żywym pomnikiem historii i techniki dawnych lat, pełnią funkcję atrakcji turystycznych na naszym wybrzeżu oraz co najważniejsze pomagają one strudzonym wędrowcom, rybakom oraz marynarzom po wrócić szczęśliwie do domów. Latarnie morskie są nie odłączoną część naszego krajobrazu i ciężko jest sobie wyobrazić Pomorze Zachodnie bez wielkich wież.

Latarnię Morską w Gąskach możecie zwiedzić poza sezonem w każdy weekend po uprzednim kontakcie z latarnikiem. W trakcie sezonu letniego latarnia otwarta jest codziennie, aż do zachodu słońca.  Zachęcamy Was do odwiedzenia Latarni Morskiej w Gąskach jak i przejechania całego Szlaku Latarni Morskich!

 

Kontakt

Latarnia Morska w Gąskach, ul. Latarników 7, tel. 604 803 266

Więcej o szlaku – https://pomorzezachodnie.travel/Poznawaj-Szlaki_turystyczne-Tematyczne/a,11750/Szlak_Latarni_Morskich

Więcej o pracy latarnika – https://youtu.be/CWZ3SkNQxMg?si=uFqSEPXG3IB_5Kdp

Źródła :

http://latarnie.com.pl/index.php/gaski-opis/

https://www.polskieradio.pl/10/5366/Artykul/2559150,Latarnie-morskie-wciaz-swieca-a-czy-sa-potrzebne

http://uriasz.am.szczecin.pl/prace_dyplomowe/leksykon/glowna/definicje/definicje/garnek_wulkana.html

https://pl.wikipedia.org/wiki/Latarnia_morska

 

 

 

Przejdź do treści
Przejdź do treści